Z punktu widzenia dziecka

Z punktu widzenia dziecka

Z punktu widzenia dziecka

Chcąc podjąć się jakichkolwiek działań skierowanym do najmłodszych, powinniśmy kierować się różnymi kryteriami. Nie chodzi bowiem jedynie o to, by zainicjować coś, co jest ważne z punktu widzenia nas, dorosłych. Równie ważną, a może nawet ważniejszą kwestią jest próba spojrzenia oczami dziecka tak, by jak najlepiej móc połączyć „interesy” obu stron. Pamiętajmy, że dzieci są niezwykłymi obserwatorami i krytykami naszych działań!

„Czym skorupka za młodu…”

Żadnego z rodziców nie trzeba przekonywać, że – choć może wydawać się inaczej – dzieci widzą i słyszą często dużo więcej niż może nam się wydawać. To ważne więc, by podczas codziennych aktywności w gronie rodzinnym, gdzie mamy do czynienia z najmłodszymi, nie zapominać o tych ważnych osóbkach. Chodzi tu zarówno o organizację czasu wolnego, ale także nasze współżycie społeczne. Dzieci uczą się przez naśladownictwo, więc nasze zachowanie stanowi kanwę dla działań milusińskich. Kogo, jak nie dorosłych obserwują na co dzień w czasie wolnym od zabaw rówieśniczych? Uważnie obserwując nasze dzieci możemy dość szybko zidentyfikować pewne przyzwyczajenia, którym sami ulegamy, wiele także można mówić o sposobie odnoszenia się do innych. To sprawy oczywiste, ale jednak wciąż zdarzają się przypadki, kiedy dziecko – nieświadomie – powiela także te negatywne wzorce rodziców. Nikt z nas nie jest idealny i trudno być wzorem do naśladowania 24 godziny na dobę, ale z pewnością chętniej uśmiechniemy się na widok naszego dziecka radośnie wykrzykującego słowa sympatii do innych dzieci niż mającego problemy z komunikacją i wyrażaniem swoich uczuć.

Po pierwsze: autentyczność

Jedną z najbardziej cudownych cech dzieci jest ich autentyczność. Choć może czasem ta młodzieńcza prostolinijność może być nieco kłopotliwa dla dorosłych, koniecznie należy o niej pamiętać, kiedy chcemy dzieci czymś zaciekawić. Kiedy uznają coś za nudne, nie będą chciały dłużej wykonywać danej czynności. Co więcej, świetnie wyczują nasze zdenerwowanie, co już z pewnością nie pomoże w nawiązywaniu kontaktu i wspólnym działaniu. Stąd też i nasz autentyzm jest kluczowy – bądźmy spontaniczni, choć konkretni. Nie dajmy sobie „wejść na głowę”, ale bądźmy nastawieni na to, co dzieci chcą nam przekazać. Pewnie nie raz zdziwił Was punkt widzenia dzieci – żyjąc w trochę innej rzeczywistości, milusińscy świat postrzegają w innych kategoriach niż my, dorośli. Warto więc słuchać, by wyjść z „dorosłego” myślenia. Czasem i nam przydaje się takie „zejście poziom niżej”, by uzmysłowić sobie, jak bardzo komplikujemy sobie pewne sprawy, które z punktu widzenia dziecka są proste.

Każde dziecko postrzega świat we właściwy sobie sposób. Oczywiście wiele zależy od uwarunkowań genetycznych i środowiskowych, jednak warto dokładać wszelkich starań, by na tym wczesnym etapie życia stworzyć najmłodszym warunki do nieskrępowanego odkrywania świata. Jako dorośli mamy możliwość modelowania pewnych zachowań i bycia pierwszymi odbiorcami tego, co dzieci mają do powiedzenia. Bo często to, jak widzą rzeczywistość może nas naprawdę zaskoczyć i zainspirować.